Jak sprzedawać w Internecie bez listy mailingowej

by Joanna
sprzedaż-internet-lista-mailingowa

Money is in the list. Tak mówią najwięksi, podając sześciocyfrowe kwoty. Jeśli budujesz kontakty z potencjalnymi klientami tylko w mediach społecznościowych, możesz pewnego dnia, w jednej sekundzie, stracić całą wykonaną do tej pory pracę, o czym dość boleśnie przekonał się np. założyciel bardzo znanej firmy Brand24. Na Facebooku niepodzielnie rządzi Facebook, więc klientów i potencjalnych klientów warto mieć u siebie, czyli w swojej własnej bazie, do której dostępu nikt nam nie ograniczy. Zbudowanie listy subskrybentów zajmuje sporo czasu, szczególnie na samym początku, kiedy dopiero zaczynamy. Jak zatem sprzedawać w Internecie, kiedy jeszcze nie mamy listy mailingowej?

1. Skorzystaj z reklamy na Facebooku

Specjaliści od reklamy na Facebooku mówią, że warto z niej skorzystać właśnie w celu zbudowania listy mailingowej. Taka reklama, np. z darmowym materiałem do pobrania, będzie również świetną okazją do testów. Nie tylko mamy szansę w dość szybkich czasie pozyskać adresy e-mail potencjalnych klientów, ale również sprawdzić, czy to co oferujemy (nasz lead magnet) jest dla innych na tyle atrakcyjne, żeby zapisać się na nasz newsletter. Reklama oczywiście kosztuje, ale za to działa dość szybko i daje też informację o tym, czego ludzie oczekują w temacie, którym się zajmujesz.

2. Zacznij działać tam, gdzie jest Twoja grupa docelowa

Oczywiście dzisiaj najszybciej dociera się do ludzi poprzez media społecznościowe. Jeśli więc chcesz zacząć szybko sprzedawać w Internecie, poszukaj miejsc, gdzie Twoi klienci już są. W zależności od niszy i swoich zasobów czasowych wybierz jeden kanał i zacznij publikować na nim treści, które są interesujące i wnoszą dużą wartość w życie Twoich potencjalnych klientów. Nie promuj swoich usług tylko dziel się wiedzą, edukuj, pokazuj rozwiązania problemów. Ważne jest to, żeby robić to bardzo regularnie, systematycznie i intensywnie, czyli codziennie. Dopiero zaczynasz, nie masz listy mailingowej, więc musisz włożyć sporo pracy w to, żeby ludzie Cię poznali. Zwykle po miesiącu takiego bardzo aktywnego działania (choć nie jest to regułą) można wyjść do społeczności, która zgromadziła się wokół Ciebie, z pierwszym płatnym (mini) produktem. Dzieląc się wiedzą, nie zapomnij o wezwaniu do działania. Przekazujesz wartościowe treści i jednocześnie sygnalizujesz w każdym poście, że można otrzymać jeszcze więcej ciekawych informacji zapisując się na Twój newsletter.

3. Wykorzystaj to, co już masz

Jeśli dzięki wcześniejszej pracy masz już spore konto na LinkedIn albo bardzo dużo znajomych na Facebooku, wykorzystaj ten fakt, żeby przekierować ludzi np. na założoną przez siebie grupę lub profil związany z Twoją działalnością. Chodzi o to, żeby w jednym miejscu zgromadzić jak najwięcej osób zainteresowanych tym, co robisz. Na początku swoją uwagę warto skoncentrować na jednej platformie, bo rozproszone działania (czyli trochę tu, trochę tam, trochę na blogu) nie będą precyzyjne i tylko opóźnią moment, w którym będzie można zacząć skutecznie sprzedawać.

4. Zrób płatny mastermind

O płatnych mastermindach po raz pierwszy dowiedziałam się dzięki Grażynie Pawtel-Lorente, która zorganizowała świetną internetową konferencję dla kobiet prowadzących biznesy online. Mastermind to cykliczne spotkania kilku osób, które dzięki wspólnym rozmowom czerpią ze swojej wiedzy i doświadczenia. Mastermindy mają za zadanie pomagać w rozwoju zawodowym i biznesowym. Jako ekspertka w danej dziedzinie możesz zorganizować płatny mastermind, czyli być tą osobą, która prowadzi i moderuje spotkanie. Produkty cyfrowe najlepiej sprzedaje się właśnie ze wsparciem e-mail marketingu i sporej społeczności, a płatny mastermind, jak mówi prelegentka konferencji Olga Siekierska, można sprzedać dość szybko i to bez rozbudowanej listy mailingowej.

5. Przygotuj wizytówkę na swoich prywatnych profilach społecznościowych

Jeśli nie masz listy mailingowej, a chcesz szybko zacząć sprzedawać w Internecie, zmień opisy i zdjęcia profilowe w mediach społecznościowych na takie, które będą Twoją wizytówką. Chodzi o to, żeby od razu i to nawet na profilu prywatnym było wiadomo, czym się zajmujesz. Założę się, że spędzasz mnóstwo czasu na różnych grupach, komentując i lajkując, więc zacznij to robić w bardziej strategiczny sposób. Większość grup na Facebooku nie pozwala na promocję swoich własnych usług, więc możesz dać się poznać właściwie tylko przez komentarze i odpowiedzi na pytania innych użytkowników. Tutaj podstawowy błąd polega na braku konkretnej i łatwo dostępnej informacji o tym, że dana osoba robi to i to. Klikam na profil Ani Kowalskiej, bo zainteresowało mnie to, co napisała o marketingu, a tam zdjęcie kotka i informacja, że ukończyła liceum ogólnokształcące. Wiele osób tak właśnie utrudnia potencjalnym klientom kontakt. Jeśli nie masz jeszcze listy mailingowej, a chcesz sprzedawać w Internecie, Twój profil prywatny powinien być Twoją wizytówką. Potencjalny klient wchodzi na profil i ma wszystkie potrzebne na ten moment informacje, czyli: Jestem Anna Kowalska, zajmuję się content marketingiem, tutaj jest moja strona www, a tak możesz się ze mną skontaktować lub np. sprzedaję eko świeczki zapachowe, tutaj można je zobaczyć i zamówić.

6. Znajdź partnera do sprzedaży

To chyba najszybszy sposób na sprzedaż w Internecie bez własnej listy mailingowej, ale tylko pod warunkiem że uda Ci się znaleźć właściwą i chętną do współpracy osobę. To może być firma, bloger, influencer – ktoś kto ma już odpowiednio dużą społeczność w Twojej niszy, ale nie jest Twoją konkurencją. Taką współpracę, jej formę, warunki finansowe, czas trwania trzeba najpierw bardzo dobrze przemyśleć, tak żeby wszyscy (Ty, partner, klienci) byli zadowoleni z jej efektów.

7. Wyślij tzw. stargetowany „spam”

Oczywiście nie zachęcam do wysyłania hurtowo bezsensownych i bezosobowych wiadomości do przypadkowych ludzi, ale możesz przejrzeć wszystkie adresy, które masz w swojej skrzynce e-mail pod kątem tego, kto mógłby być zainteresowany Twoją ofertą lub produktem. Komu to, czym się zajmujesz mogłoby pomóc lub się przydać. Następnie możesz wysłać takim osobom bardzo fajnego maila, w którym przypomnisz skąd się znacie, zapytasz co słychać i zaprosisz do siebie, np. na grupę na Facebooku, na swoją stronę, na bloga. To ma być miły, osobisty (ale profesjonalny) e-mail do konkretnej osoby, bez Szanowni Państwo i tekstów w stylu Ofertę pdf przesyłam w załączniku.

Jak sprzedawać w Internecie bez listy mailingowej? Mieć produkt, na który jest zapotrzebowanie i którego nie ma w ofercie nikt inny. Będzie ciężko ;-), ale niektórzy mają to szczęście, o czym jeszcze napiszę kilka słów poniżej. Prawie wszyscy specjaliści od marketingu internetowego podkreślają, jak ważne jest to, żeby od początku budować i dbać o listę mailingową. I mają rację – szczególnie jeśli chodzi o produkty cyfrowe. Ale prawda jest też taka, że kupujemy wiele rzeczy w Internecie od osób, których w ogóle nie znamy, tylko dlatego, że mają dokładnie to, czego w danym momencie potrzebujemy lub w cenie, która jest dla nas bardziej atrakcyjna niż gdzie indziej. Co miesiąc robię zakupy w pewnym sklepie internetowym, którego właściciela nie znam, w którym zawsze są opóźnienia w wysyłce i w którym nikt nie odbiera telefonu! I oczywiście nie wysyłają do mnie żadnego newslettera, nawet nudnego, choć mój e-mail mają. Dlaczego u nich kupuję? Bo mają produkt, którego w takiej formie jakiej potrzebuję, nie ma nigdzie indziej, nawet na Allegro. Jest na Amazonie, ale wychodzi drożej.

0

Related Posts